Beka z roku 2020 – recenzja drugiej części filmu „Borat”
Sascha Baron Cohen to dla mnie więcej niż komik czy komediant. To osoba, która od przeszło dwóch dekad kształtuje moje poczucie humoru, zmusza do myślenia i podziwu.
Sascha Baron Cohen to dla mnie więcej niż komik czy komediant. To osoba, która od przeszło dwóch dekad kształtuje moje poczucie humoru, zmusza do myślenia i podziwu.
Kiedy zapowiedziano nowy serial duetu Greg Daniels i Steve Carell fani „The Office” byli zachwyceni. Ja, jako świeżo upieczony fan amerykańskiej wersji tego serialu byłem wśród nich.
Ricky Gervais jest chyba moim ulubionym obecnie komikiem, jego czarny humor mocno trafia w moje czarne serce, a przez to pierwszy sezon miniserialu „After Life”, który zadebiutował na początku 2019 roku z miejsca zdobył moje serduszko.
Wydawało się, że filmy o zombie to już relikt przeszłości, moda, która minęła. Tymczasem w kinach pojawiła się druga już w tym roku komediowa odsłona opowieści o żywych trupach.
Nie mam dobrych wspomnień z poprzednim kinowym seansem filmu Jima Jarmuscha. Wracając z „Patersona” złamałem sobie rękę. Dlatego przed kolejnym filmem zrobiłem sobie kuku w nogę na wszelki wypadek nieco wcześniej.
Druga część Deadpoola była jednym z bardziej wyczekiwanych premier 2018 roku i nie mogła w tym przeszkodzić nawet data wejścia do kin pomiędzy „Avengers Infinity War”, a „Hanem Solo”.
Edgar Wright jest jednym z najbardziej niedocenianych filmowców dzisiejszych czasów. Przekonałem się o tym dopiero niedawno, nadrabiając jego wcześniejsze produkcje, dlatego z wielką nadzieją wypatrywałem premiery „Baby Driver”.
Nie jestem wielkim fanem francuskich komedii, choć też niezbyt wiele ostatnio ich widziałem. Pierwszym po dłuższej przerwie okazał się być właśnie „Facet do wymiany”.