Jestem zabujany – recenzja gry „Spider-Man”
Niedawno stuknęło mi już cztery lata od zakupienia konsoli, a ostatnie miesiące to właściwie granie w tylko jedną grę.
Niedawno stuknęło mi już cztery lata od zakupienia konsoli, a ostatnie miesiące to właściwie granie w tylko jedną grę.
Ciekawy, choć nie do końca wybitny film dokumentalny stał się dla mnie punktem wyjścia do rozważań nad samym sobą.
Są w naszym życiu wydarzenia, które przeżywamy dość mocno i zapamiętujemy do końca życia, dlatego film „22 lipca” Paula Greengrassa był na mojej liście od jakiegoś czasu.
Od dawna uważałem, że będzie to najważniejsza premiera dla Netflixa w Polsce w tym roku i zdania nie zmieniam.
Dotychczasowe trzy sezony „Narcos” pozostają jednymi z najlepszych produkcji dostępnych na Netflix.
Choć polska premiera dopiero za kilka tygodni, to ja miałem już przyjemność obejrzeć kolejny film o przygodach Spider-Mana przygotowany przez Sony.
Jak często zdarza wam się pójść do kina na film, o którym nic nie wiecie? Mnie zdecydowanie za rzadko. A w taki sposób właśnie obejrzałem duńską produkcję „Winni”.
Znakomita obsada, bardzo obiecujący reżyser i ciekawy zalążek historii sprawiły, że „Wdowy” były dla mnie jedną z najmocniej wyczekiwanych premier listopada.
Nikogo nie powinno dziwić, że studio Warner Bros. chcę zbudować magiczne uniwersum w oparciu o świat stworzony przez J.K. Rowling.
To najprawdopodobniej najgłośniejszy polski serial tego roku. Przynajmniej do premiery „1983”.