Mój Fejs – Ania Korzeniewska
Wybaczcie ten poślizg, ale czasem bloger musi się wyspać po ciężkim tygodniu pracy i kilku setkach przebytych kilometrów. Tak czy inaczej, kolejny wywiad już jest, a w roli głównej – Ania Korzeniewska aka SoszjalLejdi.
Wybaczcie ten poślizg, ale czasem bloger musi się wyspać po ciężkim tygodniu pracy i kilku setkach przebytych kilometrów. Tak czy inaczej, kolejny wywiad już jest, a w roli głównej – Ania Korzeniewska aka SoszjalLejdi.
Ostatnio uzyskałem testowy dostęp do nowego narzędzia firmy zajmującej się monitoringiem Internetu Newspoint. Dashboard, gdyż tak zwie się nowa funkcjonalność, nie wnosi może w branży przełomu, ale dobrze spełnia swoje funkcje.
Jak większość z nas, wychowałem się na Windowsie. Ba, kiedykolwiek widziałem konkurencyjny system operacyjny, wydawał się on być nie dla mnie: pokręcony, zagmatwany i nieużyteczny.
I kolejny szalony tydzień za nami. Mamy piękną, zimową sobotę, a to z kolei oznacza kolejną część stałego cyklu na tym blogu. Opuszczamy blogosferę i płeć piękniejszą.
Piłka nożna przyciąga przed ekrany telewizorów miliony. A już zwłaszcza elitarne rozgrywki Ligi Mistrzów. Odkryłem najlepszy sposób na oglądanie jej meczów w wysokiej jakości.
Już wam się chwaliłem (jest czym!), że miałem przyjemność zostać zaproszonym na śląską edycję Czwartków Social Media, która kilka dni temu temu miała miejsce w Katowicach. Stres mnie nieco zjadł, ale i tak było fantastycznie.
No i jest sobota. Dzwony pobliskiego kościoła biją właśnie na alarm, bym dokończył kolejną odsłonę Mojego Fejsa. A w niej dziś trzecia z rzędu przedstawicielka płci pięknej.
Zapowiadałem wam, że Mój Fejs w tym tygodniu będzie nieco inny niż zwykle. Dlaczego? Bo bohaterką (wbrew zdjęciu) jest osoba kryjąca się za kurtyną anonimowości – Bazyl Lia (Bazylia).
Ja wiem, na początku ponarzekałem na tę długo wyczekiwaną w Polsce usługę streamingowania muzyki. Nic nie jest idealne. Ale mimo paru wad, Spotify jest usługą genialną. I zdecydowanie wartą swej ceny.
Czwartkowe Spotkania Social Media w Warszawie obrosły tak wielką legendą, że aż zmusiły mnie do przeprowadzki do stolicy! Nie no, żartuję.