Spotify zabija wspomnienia
Kilka dni temu postanowiłem stworzyć jedyną w swoim rodzaju playlistę na jesienne wieczory. Pełną pięknych utworów, spokojnych nut i melancholijnych brzmień. Niestety, po drodze zorientowałem się, że coś jest nie tak.
Kilka dni temu postanowiłem stworzyć jedyną w swoim rodzaju playlistę na jesienne wieczory. Pełną pięknych utworów, spokojnych nut i melancholijnych brzmień. Niestety, po drodze zorientowałem się, że coś jest nie tak.
Jesień już w pełni, ale dobrej muzyki, jak wiadomo, nigdy za wiele. Dlatego postanowiłem przygotować dla was dużo dobra.
W miniony weekend odbyła się kolejna edycja festiwalu FreeForm w Warszawie. Było bardzo fajnie, ale mam też kilka dziwnych odczuć po tym wszystkim.
W najbliższy weekend w Warszawie odbędzie się kolejny festiwal. Domknie jednocześnie klamrą cały sezon festiwalowy w Polsce. Jeśli jeszcze się zastanawiacie czy warto to w poniższych zdaniach postaram się wam odpowiedzieć na to pytanie.
Zostały trzy tygodnie do najmocniej wyczekiwanego przeze mnie koncertu w tym roku. Tak się pięknie składa, że będzie miał on miejsce w dniu moich urodzin.
Zabawna rzecz, bo do napisania tego tekstu zainspirowała mnie mama, która sama od niedawna bloguje. Napisała coś w stylu swojego alfabetu muzycznego.
Byłem w Berlinie, plan na wyjazd miałem w zasadzie dość niecodzienny – melanż. Lecz nie taki typowy, cebularski, by się upić przed wyjściem do klubu i nic nie pamiętać.
Całkiem niedawno pisałem o tym, że rodzice dali mi świetne wykształcenie muzyczne. Gdzieś tam zawsze przewijał się Nick Cave. Sam odkryłem go kilka dobrych lat temu.
Wyjazd na Audioriver 2014 do Płocka był dla mnie jedną, wielką niewiadomą. Nigdy wcześniej nie byłem w Płocku, nie byłem także na festiwalu poświęconym tylko i wyłącznie muzyce tanecznej.
Zawsze gdy ktoś mówi, że jestem z Warszawy rośnie we mnie frustracja. Tak, mieszkam w stolicy, lecz w żyłach mych płynie gdańska krew. Wrzeszczańska wręcz. Wiem, że kiedyś tam powrócę, póki co w Warszawie mi dobrze.