„Legion” – ależ kapitalny serial!
Po dużym rozczarowaniu, jakim był „Iron Fist” przyszedł czas na kolejny serial w świecie superbohaterów.
Po dużym rozczarowaniu, jakim był „Iron Fist” przyszedł czas na kolejny serial w świecie superbohaterów.
Dawno nie miałem tak wielkiego poczucia zmarnowanego czasu jak w ostatni weekend. A przecież dopiero co leżałem z ręką w gipsie w domu sześć tygodni, kiedy dużo czasu marnowałem biernie wegetując z jedną sprawną ręką.
W listopadzie w ofercie serialowej Netflixa zagościł tytuł „Designated Survivor”. Kiedy w roli głównej pojawia się Kiefer Sutherland to muszę spróbować.
Długo zastanawiałem się czy pisać tekst o serii „BoJack Horseman”, skoro miesiąc temu zrobił to w świetny sposób Andrzej Tucholski. Na tyle świetny, by przekonać mnie do oglądania.
Niedawna premiera filmu „Deadpool” oraz sukces serialu „House of Cards” jest dowodem na to, że publika uwielbia przełamywanie owej mitycznej czwartej ściany. Jednak to nie pierwsze produkcje wykorzystujące ten zabieg.
Mimo, że 2015 rok nie był dla mnie osobiście jakoś wybitnie dobry, to jednak otaczałem się wieloma wspaniałymi wytworami ludzkości, które sprawiły, że był przyzwoicie przyjemny.
Od jakichś dwóch lat, z braku czasu, mocno ograniczam oglądanie seriali. A od paru miesięcy nawet nie jestem na bieżąco z ulubionymi. A nowe? Tych staram się nie przyjmować. W tym roku zrobiłem jedynie dwa wyjątki.