Podsumowania, podsumowania… Są teraz wszędzie: najlepsze filmy, największe wydarzenia, muzyka roku, zwycięzca roku. Nuda. Ja zaś podsumowuję miniony rok w świecie mediów społecznościowych.
Ale działo się tak naprawdę niewiele, bo jest to rynek już nieco ustabilizowany, co nie oznacza jednak, że zmienny. Giełdowe debiuty, nowi pretendenci, zmiany logo… Trochę się jednak działo, a wiele wskazuje na to, że 2014 rok przyniesie nam jeszcze większe ruchy. Zanim jednak o przyszłości powie wam Wróżbita Maciej, poczytajcie co ciekawego działo się w branżuni w kończącym się roku. Z każdego z dwunastu miesięcy wybrałem po jednym (czasem więcej…) ciekawym wydarzeniu. Lec goł.
Styczeń
W połowie miesiąca Facebook pokazuje kolejny filar (obok NewsFeedu i Osi Czasu) swojego serwisu. Jest to rewolucyjna funkcja Graph Search, która z jednej strony zachwyca, z drugiej przeraża. Cieszy możliwość sortowania wszelkich danych wewnątrz serwisu na potrzeby odnajdywania potrzebnych nam informacji. A przeraża, gdyż… Tych danych o nas Zuckerberg ma już bardzo dużo. Na szczęście, mamy grudzień a Graph Search nadal jest w wersji beta, niedostępnej dla wszystkich. Ale ja mam i widzę co tam lajkujesz!
Luty
Twitter pokazuje światu Vine’a, z którego początkowo wszyscy się śmiali („na co komu sześciosekundowe filmiki?”), ale z którego zaczęło korzystać szerokie grono odbiorców. Jednak w rękach kreatywnych osób jest to narzędzie sztuki: w drugiej połowie roku zabawne filmy z Vine zalały Internet (największy fanpage gromadzący treści z niego ma niemal 19 milionów fanów). Nawet w Polsce parę osób zaczęło korzystać.
Marzec
I znowu Zuckerberg pokazuje światu rewolucję: odmienioną wersję News Feeda, który stawia na czytelność (większe zdjęcia, miniatury linków) oraz sortuje informacje (różne feedy) w serwisie. Jest ładniej, znacznie przejrzyściej i świeżej. Ale co z tego, skoro prawie nikt go nie ma, a i tak wszystko psują zmiany w algorytmie Edge Rank. I znowu: ja mam i możecie mi zazdrościć. Choć pewnie niedługo…
Kwiecień
Kolejne nowości od niebieskiego giganta. Najpierw Facebook wprowadza na topowe telefony z systemem Android nakładkę Home, która ma zbliżyć nas do znajomych, ale chyba nie wychodzi jej to najlepiej. Następnie odświeżeniu ulega logo serwisu, powiększając literkę F i usuwając jasną belkę z dołu. Wow, zmiany takie nieistotne, Android taki wyróżniony. Uszanowanko dla innowacji.
Maj
Czas zmienić nieco temat, czyli przechodzimy do Google+. Internetowy gigant odświeża layout swojego serwisu społecznościowego wprowadzając wiele ciekawych nowości, z automatyczną korektą zdjęć na czele. Ponadto hashtagi, lepsze Hangouty i wiele innych drobnych nowości. I, co ważne, zmiany wchodzą w życie w kilka chwil po ich ogłoszeniu. Facebook dalej ma problemy z nową odsłoną News Feeda. Plusik przekonuje do siebie już nie tylko pracowników Google i Kamila Dziadkiewicza. Po prostu stopniowo jest tam coraz fajniej.
Czerwiec
Instagram się rozwija, kopiując Vine’a. Czyli wprowadza możliwość publikowania nie tylko, zdjęć, ale również filmów. Jedyną różnicą jest długość wideo, w tym przypadku są to materiały 15-sekundowe. I po ponad pół roku nie widać ich zbyt wiele w strumieniu. A Vine zaczął się już zadamawiać. Dodatkowo, Facebook zaczyna wprowadzać do swego serwisu hashtagi. Jak widać, większość pomysłów Marka to kopiowanie ich od innych. Pilny uczeń Steve’a Jobsa.
Lipiec
W drugiej połowie miesiąca Facebook publikuje swoje wyniki finansowe za drugi kwartał, a są one zaskakująco dobre. Największą niespodzianką jest drastyczny wzrost udziału reklam mobilnych w przychodach firmy. Wszystko dlatego, że jeszcze kilkanaście miesięcy wcześniej Zuckerberg nie zarabiał z tego tytułu ani centa. Szybko się uczą i zwiększają penetrację urządzeń mobilnych. Co jeszcze spenetrują?
Sierpień
Coraz większe kręgi zatacza nazywany następcą Instagrama VSCOCam. Mniej społecznościowa, a bardziej skoncentrowana na fotografii aplikacja zdobywa popularność. Popularność tego pierwszego nieco obniżyła jego jakość, co spowodowało, że bardziej ambitni użytkownicy szukali nowego domu, a ten znaleźli właśnie w VSCO. Aż dziw bierze, że wciąż mnie tam nie ma.
Wrzesień
W tym miesiącu swoją premierę miały dwa ważne produkty, co sprawiło, że wszystko inne zeszło na dalszy plan. Co prawda, pojawiły się drobne zmiany tu (edycja postów na Facebooku) czy tam (reklamy na Pintereście), ale nie było to nic znaczącego. A te dwa produkty to nowa linia iPhone’ów oraz GTA V. Wszyscy byli pochłonięci szydzeniem z Apple lub graniem, nie dziwota.
Październik
Niby Facebook odpalił nowe statystyki (tym razem kopiując pomysły Sotrendera), niby Instagram (wreszcie!) trafił na platformę Windows Phone, ale znowu był to dość nudny miesiąc, nie przynoszący żadnych gruntownych nowości. Bo i Google+ dodało drobne funkcje, a branżę obiegły plotki o chęci zakupu Snapchata przez Zuckerberga, ale kogo to obchodzi? Miałem urodziny, ćwiartkę, to było wydarzenie!
Listopad
W tym miesiącu na nowojorskiej giełdzie zadebiutował Twitter. Nauczył się on na bolesnych błędach Facebooka sprzed ponad roku, nie pompując ciśnienia do granic możliwości, co spowodowało, że notowania firmy były stabilne, a nawet szybowały w górę. To bardzo ciekawe, zwłaszcza jak na spółkę, która na swojej działalności nie zarobiła jeszcze ani centa. Aha, ukazała się jeszcze książka Moniki Czaplickiej „Zarządzenie Kryzysem w Social Media”, ale tego wydarzenia nie wspominam najlepiej.
Grudzień
Prawdziwe żniwa ogarnęły branżę mediów społecznościowych: Facebook „usprawnia” algorytm odpowiedzialny za filtrowanie naszego strumienia wiadomości. Oznacza to jednocześnie drastyczne cięcia w zasięgach stron. A, nie było jeszcze tutaj Pinteresta: zostaje on oficjalnie spolszczony. Instagram dodał kolejną ciekawą nowość: możliwość wysyłania zdjęć wybranym osobom. Oczywiście, nie jest to pomysł oryginalny, a kopia Snapchata.
Bardzo żałuję, że w podsumowaniu nie znalazł się Foursquare, który – mimo, że idzie do przodu, rozwija swoje aplikacje, odświeża layout webowy, wprowadza ciekawe zmiany i stawia na odkrywanie nowych miejsc – nie rozwija się tak jakby mógł.
To by było na tyle za kończący się właśnie rok. Sobie i wam życzę, aby kolejny był znacznie lepszy, przyniósł nam kolejne ciekawe serwisy (początkowo wątpiłem w Vine’a), zaś każdy z graczy rozwijał swoje serwisy polegając nie tylko na inspiracji rozwiązaniami konkurencji. Mam nadzieję, że będzie to rok prawdziwych innowacji.
Uszanowanko,
Maciek Trojanowicz