Polska w pigułce i butelce wódki – recenzja filmu „Cicha Noc”
Po niedawnym seansie „Najlepszego” miałem (po raz kolejny) silne postanowienie częstszych seansów polskich filmów i wiele wskazuje, że się w tym utrzymam.
Po niedawnym seansie „Najlepszego” miałem (po raz kolejny) silne postanowienie częstszych seansów polskich filmów i wiele wskazuje, że się w tym utrzymam.
Po seansie „Ostatniej Rodziny” miałem chodzić na polskie filmy znacznie częściej, ale nie do końca mi to wyszło.
Minęły już dwa miesiące (kiedy?! już?!) od mojego kilkudniowego pobytu w Madrycie i wreszcie zabieram się za swoją serię publikacji z tego wyjazdu. Zaczynam dziś – od kin w stolicy Hiszpanii.
Drugi największy budżet w historii kina, mocno zaniżone po poprzednich filmach DC oczekiwania i burzliwy proces produkcji z unoszącym się nad filmem cieniem Zacka Snydera – wiele sygnałów wskazywało na to, że „Liga Sprawiedliwoś...
Jednego z ostatnich wieczorów miałem ochotę na jakiś dobry, lecz nie za długi film akcji i wpadłem na Netflixie o produkcję o nazwie „Wheelman”.
Kiedy Marvel powierzył w ręce Taiki Waititiego projekt pod tytułem „Thor: Ragnarok” wydawało się to być obarczone sporym ryzykiem, ale ja od razu wiedziałem, że będzie dobrze.
Dwa lata temu Nick Cave stracił w tragicznych okolicznościach jednego z synów.
Jeden z moich ulubionych współczesnych reżyserów, Denis Villeneuve, musiał się zmierzyć z prawdziwą legendą. Wszak film „Blade Runner” Ridleya Scotta przez wielu uważany jest za kultowy.
Po nadrobieniu „Tego” nadeszła pora, by zobaczyć w kinie jeszcze jeden film, który zapowiadał się na najciekawszą premierę we wrześniu – „Kingsman: Złoty Krąg”.
O tym, że nie lubię horrorów już nie raz wspominałem. Dlatego początkowo miałem sobie seans „Tego” odpuścić. Kiedy jednak wielu znajomych przekonywało, że to jest całkiem niezły film – postanowiłem dać mu szansę.