Świeże i śmieszne trupy – recenzja filmu „Zombieland: kulki w łeb”
Wydawało się, że filmy o zombie to już relikt przeszłości, moda, która minęła. Tymczasem w kinach pojawiła się druga już w tym roku komediowa odsłona opowieści o żywych trupach.
Wydawało się, że filmy o zombie to już relikt przeszłości, moda, która minęła. Tymczasem w kinach pojawiła się druga już w tym roku komediowa odsłona opowieści o żywych trupach.
Każdą historię można spartolić dokumentnie. Czasem posiadanie świetnej obsady i ciekawej opowieści nie jest w stanie uratować pewnych projektów.
Niektóre seriale otrzymują satysfakcjonujące zakończenie. Rzadko, ale jednak. Tak było w przypadku jednego z moich ulubionych – „Breaking Bad”. Jednak twórcy postanowili dać nam dodatkowy epilog.
Niemal rok po światowej premierze do Polski trafi film, który cieszył się sporym uznaniem na Festiwalu w Wenecji w 2018 roku.
Jedna z najważniejszych postaci współczesnej popkultury (jego plakat wisi u mnie nad biurkiem), Złoty Lew na festiwalu w Wenecji i niesamowicie wysokie oczekiwania – „Joker” wreszcie trafił do kin.
Science fiction to nie tylko filmy o inwazjach obcych czy obcych wyskakujących z klatki piersiowej. Konwencja eksploracji kosmosu czasem może stanowić tło dla eksploracji ludzkości. I taką konwencję obiera film „Ad Astra”.
Pewnie każdy uważniejszy czytelnik bloga wie już, że za horrorami generalnie nie przepadam. Jednak w ostatnich latach mamy do czynienia ze swego rodzaju renesansem tego gatunku, więc staram się próbować kolejnych produkcji.
Quentin Tarantino jest jednym z ważniejszych twórców kina naszej epoki, a każdy niemal jego film staje z miejsca klasykiem.
Seria „Szybcy i wściekli” dawno już przestała udawać, że opowiada historie o szybkich samochodach. To klasyczne kino superbohaterskie. A kulminacją tego jest pierwszy spin-off – „Hobbs and Shaw”.
Nie mam dobrych wspomnień z poprzednim kinowym seansem filmu Jima Jarmuscha. Wracając z „Patersona” złamałem sobie rękę. Dlatego przed kolejnym filmem zrobiłem sobie kuku w nogę na wszelki wypadek nieco wcześniej.