Zielony przekręt – recenzja filmu „Dżentelmeni”
Wydawało się, że Guy Ritchie już nigdy nie zaskoczy pozytywnie. Że nigdy już nie osiągnie poziomu tak doskonałego jak w „Przekręcie” z 2000 roku.
Wydawało się, że Guy Ritchie już nigdy nie zaskoczy pozytywnie. Że nigdy już nie osiągnie poziomu tak doskonałego jak w „Przekręcie” z 2000 roku.
Nie wiem o co chodzi, ale po kilku intensywnych latach, wielu zachwytach i jeszcze większych rozczarowaniach jakoś czuję przesyt kinem superbohaterskim.
Greta Gerwig to już siódma osoba, która podjęła się próby ekranizacji „Małych kobietek”. I choć film zdaje się być mocno oderwany od moich preferencji, to jednak nazwisko reżyserki mnie przyciągnęło.
Parę dni nas dzieli od kolejnej gali rozdania nagród Amerykańskiej Akademii Wiedzy i Sztuki Filmowej – Oscarów. Każdy za kogoś będzie trzymać kciuki, więc czas pochwalić się moimi faworytami.
Kolejny film braci Safdie powinien już trafić do tradycyjnej dystrybucji kinowej, bo panowie robią naprawdę kawał dobrej roboty, obok której ciężko przejść obojętnie. Udowadniają to wraz z premierą na Netflix „Uncut Gems”.
I Wojna Światowa nie była w ostatnich dekadach mocno eksploatowana w kinie, to późniejszy globalny konflikt był dla filmowców atrakcyjniejszym polem gry. Ale i pierwszy z konfliktów doczekał się wreszcie filmu na dużą skalę.
Od kilku lat Taika Waititi wyrasta na jednego z ciekawszych filmowców w świecie filmu, więc mocno wyczekiwałem na kolejną produkcję Nowozelandczyka – „Jojo Rabbit”.
Trzy nominacje do Oscara dla filmu „Gorący temat” podsyciły nieco moje zainteresowanie tą produkcją.
Nastał nowy rok, a więc można brać się już za podsumowania minionego! A filmowo rok 2019 był naprawdę miły, więc jest co podsumowywać.
Ciężko jest konkurować o widza w weekend, w którym do kin wchodzą nowe „Gwiezdne Wojny„, a na Netflix wjeżdża „Wiedźmin„. Przez to chyba „Osierocony Brooklyn” przemknie nieco niezauważony.