Magia kina według Nolana
Nie mogę nazwać się wielkim znawcą kina. Zwyczajnie nie mam czasu, by posiąść taką wiedzę. Jednak, jak wielu, lubię oglądać filmy. Jest tylko jeden twórca, którego filmy oglądać kocham. To Cristopher Nolan.
Nie mogę nazwać się wielkim znawcą kina. Zwyczajnie nie mam czasu, by posiąść taką wiedzę. Jednak, jak wielu, lubię oglądać filmy. Jest tylko jeden twórca, którego filmy oglądać kocham. To Cristopher Nolan.
Ten smutek gościł w mym sercu już kilka razy. Zawsze spada na Ciebie niespodziewanie, a Ty nie masz możliwości walczyć z zaistniałą sytuacją. Tak to bywa z zamykaniem klubów w Polsce.
To smutne, że często doskonałe filmy są pomijane przez polskich dystrybutorów w swoich kalendarzach. I tak oto, zupełnie bez oczekiwań, zacząłem oglądać dzisiaj „Kill The Messenger”.
Mam problem z polską muzyką. Nie mam wątpliwości, że powstaje u nas wiele doskonałych dźwięków, lecz jakoś zawsze wolę słuchać zagranicznych wykonawców.
Rok temu postanowiłem, że na blogu utworzę nowy cykl, gdzie codziennie publikować będę nowe playlisty.
Dawno nie było tutaj mojej listy. Czas to zmienić. To już ponad cztery miesiące od poprzednich poleceń, dlatego dzisiaj będzie ich więcej.
Codziennie w Internecie widzę osoby narzekające. Na smutnych ludzi w autobusie, na szefów, kasjerów w sklepach i ludzi w kolejkach do kasy. Pędzimy, patrzymy tylko na siebie, zapominamy o innych. Szkoda trochę.
Codziennie w pracy wertuję dziesiątki blogów. To przyjemność mieć taką pracę. Dzięki temu odkrywam każdego dnia mnóstwo perełek, mnóstwo historii osób, które chcę potem poznać, i co często się udaje.
Drugi rok z rzędu miałem przyjemność uczestniczyć w Intel Extreme Masters, czyli światowych finałach w turnieju ESL w Counter Strike: Global Offensive, Starcraft II oraz League of Legends.
W ostatnie dwa miesiące w moim życiu zaczęło się sporo zmieniać. Na lepsze, co mnie bardzo cieszy. Ale jednocześnie, bardzo mnie to dziwi. Dlaczego? Bo w ogóle tego nie planowałem.