Przeżyłem dwa tygodnie bez telefonu, było fajnie
Wydawało mi się, że nie jestem uzależniony od telefonu. I miałem rację – wydawało mi się.
Wydawało mi się, że nie jestem uzależniony od telefonu. I miałem rację – wydawało mi się.
Wróciłem z wakacji biedniejszy o telefon, ale bogatszy o wspomnienia, więc nic mnie już nie powstrzyma przed udziałem w kolejnej edycji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy!
W przeciwieństwie do większości mediów w Polsce, nie lubię pisać podsumowań zanim podsumowywany okres się nie zakończy (bo na ostatniej prostej zawsze wszystko może się odmienić przecież), dlatego to podsumowanie piszę już w 2020 roku.
Planowałem pojechać do Gruzji w najbliższym czasie, ale tego wyjazdu zupełnie nie planowałem. Udało mi się jednak przeżyć największą przygodę życia.
Każdy z nas ma jakieś swoje życiowe dewizy, mogące się zmieścić w paru słowach. Trzy słowa składające się na powyższy tytuł tekstu to jedno z moich życiowych przesłań. Ale najpierw opowiem wam o pewnym chłopcu.
Miło mi powitać was na nowej odsłonie strony troyann.pl. Celowo nie używam określenia „blog Troyann”, bo Troyann stał się czymś znacznie więcej niż tylko blogiem.
Dziś po raz kolejny zaskoczę was tekstem nie dotyczącym stricte popkultury. A co, mój blog, mogę robić na nim co chcę! A dziś chcę zrobić trochę dobro.
Dziennie spędzam więcej godzin przy biurku niż w łóżku (niestety), więc ostatnio postanowiłem dokonać lekkich zmian w swoim mieszkaniu.
Nienawidzę przemocy. Z tego też powodu nie lubiłem sportów walki. Jakież było moje zdziwienie, kiedy przekonałem się na własne oczy, że sporty walki to nie przemoc. To po prostu… Sport.
Po dwóch latach przerwy (jakoś nie mogłem się zmobilizować, a potem było mi głupio) wracam do pomagania Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy i wystawiam aukcje na Allegro.