Czas zbiec na ziemię
Kilka dni temu ukończyłem pierwszy plan treningowy. Nie wątpiłem, że uda się go zrealizować. Poprzeczkę powiesiłem sobie nisko, by później ustawić ją bardzo wysoko. W sumie, to za wysoko jak dla mnie.
Kilka dni temu ukończyłem pierwszy plan treningowy. Nie wątpiłem, że uda się go zrealizować. Poprzeczkę powiesiłem sobie nisko, by później ustawić ją bardzo wysoko. W sumie, to za wysoko jak dla mnie.
Gdy studiowałem politologię jeden z wykładowców bardzo mocno wpajał nam, najbardziej świadomym w zakresie polityki osobom, że głosowanie to nasz obowiązek. Cóż, ja go nieco zaniedbałem.
Wybory prezydenckie i debata publiczna (czyli różne komentarze w mediach społecznościowych) na temat jakości życia w Polsce i edukacji w tym kraju sprawiły, że ostatni wieczór dużo rozmyślałem o tym jak to jest.
Trzydniową zaledwie majówkę przedłużyłem sobie o jeden dzień urlopu. Wszystko po to, by odpocząć, zregenerować się, napisać kilka tekstów na bloga spoglądając na góry. To jednak okazało się niewykonalne.
Wiem, wiem, staję się nudny jak Lipiec z tym bieganiem. No ale wpadłem w sidła treningów i nie mogę się wydostać. I bardzo się cieszę, że wielu z was mi kibicuje.
Codziennie w Internecie widzę osoby narzekające. Na smutnych ludzi w autobusie, na szefów, kasjerów w sklepach i ludzi w kolejkach do kasy. Pędzimy, patrzymy tylko na siebie, zapominamy o innych. Szkoda trochę.
W ostatnie dwa miesiące w moim życiu zaczęło się sporo zmieniać. Na lepsze, co mnie bardzo cieszy. Ale jednocześnie, bardzo mnie to dziwi. Dlaczego? Bo w ogóle tego nie planowałem.
Ciężkie nastały czasy. Zewsząd bombardują nas informacjami, powiadomieniami, listami zadań do wykonania, filmów do obejrzenia, artykułów do przeczytania. Ale życie chyba jest za krótkie na to wszystko.
To zaskakujące, że czasem trzeba nam odpocząć od tego, co lubimy najbardziej. Tylko po to, by rozkoszować się tym jeszcze mocniej.
Cześć, mam na imię Maciek i mam 26 lat. Od dawna prowadzę zdrowy tryb życia i #NiePalę.